04 marca 2014

Rozdział siódmy

Cassie's POV

Krzyki dochodzące najprawdopodobniej z góry zbudziły mnie ze snu.
Tylko gdzie ja jestem? Jakieś trzy dni temu także obudziłam się w nieznanym mi miejscu.
Pomieszczenie było bez okien a ściany pokrywała biała brudna farba. Na środku pokoju zwisała stara zakurzona lampa. Łóżko, na którym w tym momencie się znajdowałam leżało naprzeciwko drewnianych drzwi. Zdawało się, że ten pokój istnieje od wielu lat i nikt nawet tutaj nic nie ruszył.
Ogólnie wyróżniał się tym, że wyglądał dokładnie jak te pokoje, które są na filmach o porwaniach.

-Przyjdę jutro po ciebie do szkoły.
-Że niby co? Nie możesz, rodzice nie mogą mnie z tobą zobaczyć a poza tym, Niall nie mam ochoty.
-Nie zrozumiesz mnie, ja muszę do cholery!
 
Przypomniały mi się wczorajsze słowa Horan'a. Są dwie opcje, albo chciał mnie chronić albo to on chciał mnie porwać.
Wstałam z łóżka podchodząc do drzwi z nadzieją, że będą otwarte. Naprzeciw mojej myśli- drzwi były zamknięte. Zaczęłam lekko dobijać się, jakby ktoś miał nagle przyjść i mnie wypuścić. Słyszałam kroki, ale ten ktoś w ogóle nie zwracał uwagi na hałas wywołujący pukaniem a raczej waleniem w drzwi.
Moje starania w ogóle nie miały sensu dlatego odpuściłam.
Wzdychnęłam opadając znowu na łóżko.
Położyłam głowę na poduszce z białą poszewką a nogi ułożyłam wzdłuż łóżka.
-A więc jestem tutaj uwięziona- wyszeptałam sama do siebie.
W mojej głowie cały czas słyszałam jego śmiech.
Tak jakbym nie mogła o nim zapomnieć? Może dlatego, że to on jest powodem przez który właśnie siedzę tutaj a nie w szkolnej ławce.
Znam go krótko, ale czy on byłby zdolny do takiego czegoś?
-On jest zdolny do wszystkiego- powiedziałam do siebie w myślach.
Mogę się założyć o zupełnie wszystko, że moja mama zamartwia się teraz o mnie.
"Gdybym mogła to bym do ciebie chyba zadzwoniła, prawda?"- jakby to miała usłyszeć.
Pomijając to, że jestem uwięziona to strasznie tu nudno.
Niech ktoś tu przyjdzie i mnie uratuje, błagam. Nie wiem gdzie jestem, kto mnie tu uwięził. Myślę, że najstraszniejsze jest to, że gdy wrócę do domu będę mieć dożywotni szlaban.
To chyba najgorszy dzień na świecie. Jednym z powodów jest to, że głód praktycznie zżera mój żołądek od środka. Ten ktoś mógłby się chociaż trochę wysilić i przynieść mi suchą kromkę chleba. Naprawdę tyle mi wystarczy.
Spytana w przyszłości przez moje dzieci co robiłam w ich wieku odpowiem "zostałam porwana przez jakiegoś oszołoma, głodna i samotna w pustym pokoju oczekiwałam aż ktoś mnie uratuje", nie za miłe wspomnienia.
Błagam, niech ktoś mnie uratuje.
 
*kilka godzin później*
Usłyszałam jak nagle ktoś otwiera drzwi. Wysoki mężczyzna o silnej postawie wszedł do środka, jednak nie widziałam jego twarzy, ponieważ miał na nią nałożoną czarną maskę.
W jednej ręce trzymał szklankę z wodą a w drugiej jakiś talerz, ale nie byłam pewna co się na nim znajduje.
Podał mi to a ja niepewnie wzięłam od niego posiłek.
-Masz, jedz- wypowiedział te słowa swoim grubym głosem a następnie wyszedł z pomieszczenia ponownie mnie tutaj zamykając.
Na talerzu znajdował się kawałek chleba posmarowanym masłem. Zaczęłam to jeść. To zaledwie kilka godzin a ja czułam się jakbym nie jadła przez miesiąc.
Wiem jedno- to nie był Niall, sądząc po jego budowie ciała i głosie.
Z jednej strony lekko mi ulżyło, a z drugiej powoli zaczynałam się bać. Zupełnie nie wiem co mam myśleć o całej tej sytuacji.


_______________________
Rozdział  bardzo krótki, ponieważ pisałam go tylko ja- Cassie.
W następnych rozdziałach będzie się dużo działo, dlatego nie chciałam
zbytnio zdradzać czegokolwiek.
Przepraszamy za lekkie opóźnienia, to dwa dni ale i tak
należą się Wam przeprosiny, ponieważ nie dodawałyśmy
tak długo rozdziałów a teraz ponownie się spóźniamy.
Następny mogę Wam obiecywać, że będzie na czas.
Myślę, że najpóźniej powinien się pojawić 18/19 marca.
Chociaż jeśli będzie wcześniej gotowy pojawi się 16 marca :)
Wszystkie komentarze bardzo mile widziane.
Jeszcze raz- przepraszamy / Cassie & Panda xx

4 komentarze:

  1. Szkoda , że któtki , ale świetny! Kurde mogło by być troche Nialla w następnym! Proszeee... :* KC /Mii

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo mi się podoba. Szkoda tylko, że krótki.
    Mam nadzieję, że ktoś uratuje Cassie.
    Czekam na next.
    Zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cassie dziekujemy jestes kochana . Trzymaj się i weny duzo Ci zycze .

    OdpowiedzUsuń
  4. Krociutki ale bardzo fajny . Cass jestes boska. ! Uwielbiam Cię. Liczylam na ten wielki i długi rozdział i miałam nadzieje , że tez Panda napisze ale coz ... ammm zaciekawiłas mnie strasznie . Awww juz nie moge sie docekac nastepnego rozdziału . Prawie codziennie wbijałam tu i sprawdzałam czy cos nowego tu jest :D . Cassie swietnie piszesz kocham Cię. Ten blog jest swietny.pozdrow Pande i popros ją by sb onas przypomniała : c

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K